Rozdział 1.
(Poniedziałek , godzina
7.00 )
Dzisiaj muszę z nim
porozmawiać . Nie mogę już dalej jego oszukiwać ,
chyba nadszedł czas żebym
powiedziała mu prawdę . Każdy zasługuje na poznanie prawdy
,choć byłaby
najgorszą z oczekiwanych. Malując się przed lustrem Elena rozmyślała
jak wyznać
Salvatore to co czuje ,nagle usłyszała nawoływanie z dołu.
-Eleno ?! – To był Ric ,czyżby znowu przypaliła mu się
jajecznica ?
-Tak ? – odkrzyknęła Elena ze swojego pokoju.
-Zrobiłem śniadanie , budź młodego i schodź na dół !
-Już ! Daj mi 5 min .
(Po upływie 15 minut Elena zjawia się
w kuchni).
- Mmmm .. Jajeczniczka ? Powiedz ,że nie przypalona – mówiąc to
Elena się zaśmiała.
- 5 minut ? Ty i twoje poczucie czasu . Nie ,nie przypalona ,
radujmy się . Jeremy wstał ?
- Żartujesz ? Śpi jak zabity .
- W takim razie ty już idź do szkoły ja go obudzę . Boże ..
- Coś się stało Ric ?
- Tak ..
- Co takiego ?
- Czuję się jak jakaś marna niańka .. Popijająca w wolnym czasie
Burbona ..
- Tak mi przykro … Muszę już iść umówiłam się z Bonnie i
Caroline
, nie chcę się spóźnić – poklepała go po ramieniu i wyszła .
. . . . .
Elena idąc do szkoły nadal rozmyślała
nad tym co czuje , nad tym co jemu powiedzieć .
Czy go nadal kocha ?Czy może to było zauroczenie ?
Rozmyślając nad swoimi uczuciami
dostrzegła swoje przyjaciółki na parkingu
przed szkoła .
- Elena ! Cześć .
- Bonnie , miło Cię widzieć . Jak tam ?
- O mój boże … Dziewczyny no nie wierzę – mówiąc te słowa
czytała sms’a.
- Caroline coś się stało – zapytała Bonnie .
- Jest dzisiaj wyprzedaż 70% na wszystkie rzeczy ! Musimy tam
pójść .
- Hmm .. Cześć Caroline , Ciebie też miło widzieć . U mnie ?
Świetnie , dzięki ,że pytasz .
- Oo .. Elena .. Hey .. To jak idziemy ?!
- Niestety Caroline ja dzisiaj nie mogę . Po szkole obiecałam
Abby ,że się spotkamy ,
chcę jej pomóc . Teraz jest jej ciężko , nie może przywyknąć
do tego ,że jest Wampirem.
- Abby ? – zapytała Caroline .
- Jeszcze nie przywykłam do tego żeby zwracać się do niej „mamo” ,ani żeby ją tak nazywać.
- Okey .. A ty Eleno ? Pójdziesz ze mną ?
- Przykro mi Caro ,ale nie mogę .
- Niby dlaczego ? No proszę ,Eleno . Nie mogę tego przegapić
.
- Naprawdę nie mogę Caroline , umówiłam się z Damonem .
- Z Damonem ? Wow .. okey . Może pójdzie ze mną ktoś inny .
- Dziewczyny .. Może skończycie już rozmawiać , zaraz się
spóźnimy na lekcję .
- Właśnie ! Muszę poprawić sprawdzian z Angielskiego . Ty
chyba też Eleno – zapytała się Caroline .
- Tak , ostatnio nie mam czasu na naukę .
- Za dużo czasu spędzasz z braćmi Salvatore – stwierdziła Bonnie.
- Za 3 minuty dzwonek – powiedziała Caroline.
- Chodźmy .. – powiedziała Bonnie .
. . . . .
- W końcu koniec lekcji , dobra dziewczyny to ja lecę do tego
centrum może
kupię sobie coś ładnego , Pa– powiedziała Caroline .
- Do zobaczenia Caroline – krzyknęła Elena z Bonnie .
- Nie widziałam dzisiaj Jeremiego w szkole , coś się stało ?
- Nie , pewnie Ric go nie obudził .
- Ah … No tak . Patrz tam stoi Damon – Bonnie wskazała niegrzecznie
palcem na Damona
opierającego się o swój samochód.
- To ja miałam przyjechać do Ciebie .. – powiedziała Elena
- Och .. Tak się stęskniłem za wami dziewczęta ,że musiałem
przyjechać – powiedział to sarkastycznie Damon
, choć jedno było pewne , za
Eleną na pewno się stęsknił pomimo ,że wczoraj się widzieli .
- Dupek – powiedziała Bonnie
- Hey .. Nie obrażaj mnie . Co już się nie przyjaźnimy ? Boże
straciłem przyjaciółkę ,
będzie mnie to bolało przez całą wieczność ..
- Damon , skończ już . Dobrze ? . Jedziemy ? – Elena lekko
zirytowana wsiadła do samochodu Damona .
- Cześć Eleno , później się odezwę .
- Okey , pa Bonnie .
- Tak więc panno Gilbert gdzie chce się Pani udać .? – Zapytał
Damon .
- Bardzo śmieszne Damonie .. Jedźmy do Ciebie .
- Jak sobie życzysz – po tych słowach Elena lekko walnęła go
w ramię śmiejąc się .
. . . . .
Wchodząc do rezydencji barci
Salvatore , Elena rozejrzała się po salonie po czym
rzuciła swoją torbę na
fotel i położyła się na kanapie .
- hmm .. Myślałem ,że odrobimy zadaną prace domową – zaśmiał się
starszy Salvatore .
- Doprawdy ? Tak się składa ,że nie mam nic zadane – mówiąc to
rzuciła w niego poduszką .
- Auć , to był nie wyobrażalny ból ..
Elena pomyślała sobie ,że właśnie za
to lubi Damona . Zawsze umie ją pocieszyć ,
poprawić humor . Taki już jest on i
jego głupie gadki oraz żarty .
- Jest Stefan . –
zapytała Elena.
- Ahh .. miałem Ci właśnie powiedzieć ..
- Co takiego ? Damon .. – od razu widać było na twarzy Eleny
zaniepokojenie .
- Stefan wyjechał . Znowu.
- J .. Ja .. Jak .. to ? – nie mogła uwierzyć . Teraz właśnie
teraz gdy miała mu wyznać całą prawdę
. Teraz gdy już wiedziała do kogo jej
serce należy . To był wielki cios.
- Jeszcze nie wiem . Ale się dowiem , nie podoba mi się to . –
Widać ,że Damon też się
niepokoi zniknięciem Stefano , mimo wszystko .
- Trudno . Nie mogę się zadręczać , jak tak dalej pójdzie
popadnę w depresję .
Idę do pokoju Stefana po swoje rzeczy . Chyba czas
najwyższy się wziąć w garść .
- Wierzysz w cuda ? .
Eleno to ty , ty nie potrafisz się nie przejmować .
- Wychodzi na to ,że tak . Nie wierzyłam w wampiry , wiedźmy
, a tu patrz .
Moja przyjaciółka to wiedźma a ty , Caroline i Stefan to wampiry
.
- Mam nadzieję ,że Ci się uda . Jeżeli tak to będzie lepiej .
Dla ciebie oczywiście .
Chcesz może się napić Burbona ? – zapytał się Damon
nalewając do kryształowej szklanki alkohol .
- Nie , dziękuję . – mówiąc to oddalała się od Damona kierując się do pokoju Stefana .
. . . . .
Rozdział 2 .
W
pokoju Stefana jak zwykle był porządek . Wszystko na swoim miejscu , poukładane
.
Zapach był dość specyficzny przypominał on zapach starych mebli . W sumie to
wszystko to co miał
Stefan w pokoju było stare , ponieważ sam on był
Staroświecki . Elena stała w drzwiach i się
przyglądała każdej rzeczy ,która
była w pokoju młodszego Salvatore , patrzyła tak jakby z bólem ,
tak jakby
wiedziała ,że jest tutaj po raz ostatni . W końcu zamknęła drzwi i ruszyła w
stronę wielkiego
łoża . Przeszła wzdłuż jego i przesuwała dłonią po pościeli
mając zamknięte oczy . Czy przypominała
sobie chwile spędzone w tym łożu ? . W
końcu gdy obeszła łóżko Stefana , usiadła na nim i przyjrzała
się zdjęciu
,które stało na małej komodzie . Na fotografii widniała ona i Stefano . Potrząsnęła głową i
wysunęła szufladkę
w poszukiwaniu swoich rzeczy. Gdy otworzyła szufladkę były w niej dokumenty ,
przeglądała je aż w końcu natknęła się
na zdjęcie Katherine z 1864 roku .
- Nadal masz ją w głowie Stefanie ..
– powiedziała na głos .
Odłożyła
fotografię na miejsce i wstała kierując się do szafy . Wzięła walizkę
prawdopodobnie
Stafano i zaczęła pakować swoje rzeczy .
(
W tym samym czasie … )
Damon
siedział z wypełnioną szklanką alkoholu
wpatrując się w kominek .
Widać było po jego twarzy ,że jest bardzo zmartwiony
zniknięciem Stefana . Nagle wstał i udał się do
piwniczki po torebkę krwi .
.
. . . . . . .
Elena
była już prawie spakowana , chciała już
wychodzić z pokoju ,ale coś ją zatrzymało ..
nie mogła przekroczyć progu drzwi
. Próbowała krzyczeć ,ale również coś ją powstrzymywało .
Z całych sił
próbowała krzyczeć , wołała Damona . Wszystko na nic , nie wydobyła z siebie
żadnego słowa . Po upływie 10 minut , zrezygnowana jeszcze raz usiadła na łóżku
Stefana ,
zanim się zorientowała już na nim leżała . Powieki stały się bardzo
ciężkie .. Zasnęła .
Śniło jej się ,że uciekała przez las . Było to późne popołudnie po woli
się ściemniało .
Ktoś ją gonił . Był bardzo szybki , niezwykle szybki . To była
kobieta . Śmiała się w
niebogłosy , straszyła , obrażała . Psychicznie już nie
mogła wytrzymać . Stanęła i zaczęła
krzyczeć.
- Czego ode mnie chcesz ?! . Kim jesteś ? Co
Ci zrobiłam ..? Cholera ..
Czemu mi to robisz – gdy wypowiadała te słowa upadła
na kolana , z niesamowitą
prędkością kobieta znalazła się przy Elenie . Elena
miała pochyloną głowę jak na
skazanie , ta zaś uniosła dłonią jej podbródek i
powiedziała ..
- To dopiero początek … Nie zapomnij to
wszystko to dopiero początek .. ha ha ha
Elena otworzyła oczy i ujrzała jakby siebie
. Gdy kobieta wyglądająca jak ona z
orientowała się ,że Elena się jej przygląda
zniknęła . A Elena całkiem opadła
i bólu i wycieczenia zasnęła w środku lasu .
. . . . . . . . . . . . . .
Damon
siedział na sofie popijając ze szklanki krew , nagle usłyszał kroki .
Ktoś
schodził z góry . To Elena pomyślał Damon . Rzeczywiście to była Elena ,
spojrzał na nią i powiedział .
- Już się spakowałaś ?
- Tak , chyba tak .
- Gdzie masz walizkę , może Ci ją
zniosę ? – Odłożył szklankę i ruszył w stronę schodów .
- Nie ! . Nie trzeba , nie zamierzam
w tej chwili zawozić moich rzeczy , miałam
zamiar jeszcze tutaj z tobą
posiedzieć . Co ty na to ?
- hmm . . . Dobra . – wrócił ,
siadając znowu na kanapie.
- Nie zaproponujesz mi żadnego
drinka ?
- Pytałem wcześniej nie chciałaś .
- em m .. Tak , ale teraz mam ochotę
na martini . Jeżeli oczywiście masz . – uśmiechnęła się lekko
w jego stronę.
- Okay , jak sobie życzysz . –
podszedł do barku i przygotował Elenie martini takie jakie chciała .
- Proszę bardzo – podał jej .
- Dziękuję – gdy Damon podawał jej
drinka delikatnie musnęła go w dłoń , po czym się uśmiechnęła .
- Tak .. Więc wszystko spakowane ? .
– poczuł się nieco niezręcznie , to było do niej nie podobne .
- Tak , chyba tak . Czy mogłabym
jeszcze sprawdzić twój pokój ? Może tam jest coś mojego.
- Oczywiście , choć byłaś w nim 2
czy 3 razy .
- Wiem ,ale czasem mi się zdarza coś
zostawić .
- Tak więc idź – wskazał ręką drogę.
- Może mnie pokierujesz ? . – stanęła
przed nim z wyciągniętą dłonią
- Haha .. Eleno , czy nie podkradłaś
jakiegoś alkoholu Stefanowi ?
- Ciągle Stefan i Stefan . Przestań
o nim gadać dobra ?! – oburzona odeszła kawałek ,
stanęła naprzeciwko kominka .
Damon
podszedł do niej ,złapał ją za ramiona i odwrócił.
- Eleno ..
- Nie chcę ,abyś o nim przy mnie
wspominał . Teraz chcę ,abyś mnie całował – nagle Elena rzuciła
się na Damona i
zaczęli się całować . Znaleźli się już w pokoju Damona , leżeli na jego łóżku i
namiętnie się całowali .
To
dopiero początek .. ! . Elena zerwała się z łóżka i zdała sobie sprawę ,że
właśnie wypowiedziała
te słowa . Ten sen ją przeraził . Postanowiła spróbować
się wydostać z tego pokoju .
Nie było wcale tak trudno jak myślała .Po
prostu wyszła . Ale co wcześniej ją powstrzymywało ?
. Nagle usłyszała odgłos
tłuczącego się szkła . Odgłos dobiegał z sypialni Damona .
Postanowiła wejść i
sprawdzić co się dzieje . Gdy otworzyła drzwi zobaczyła Damona
całującego się z nią samą . Nie . To była Katherine !
- Damon ! – Elena krzyknęła bardzo
rozgniewana .
Damon
podniósł głowę i spojrzał w kierunku drzwi .
-
Elena ? – Miał jeden wielki znak zapytania na twarzy . Zerknął teraz na dziewczynę
,która
nim leżała .
- Katherine ?! – zerwał się i stanął
tuż obok Eleny .
Katherine leżąc na jego łóżku zaczęła
się śmiać , na widok min Damona i Eleny .
- Tęskniłeś za mną ? – Zapytała słodko
.
Hej ! Super blog :D !!! Piszesz po prostu cudownie ! Masz talent dziewczyno :) Będe czekała na 3 rozdział z wielką niecierpliwością ! Życzę powodzenia i weny ;) pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńzapraszam! :) Zajeprześwietny rozdział!!! <3 http://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny! Czekam na następny! Zapraszam do siebie!
OdpowiedzUsuńhttp://allstoryaboutgrace.blogspot.com
Pozdrawiam xoxo